W drodze na szczyt: Crimson 2A3 DHTSE
Pamiętam, że kiedy Crimson 2A3 DHTSE autorstwa Rolof Audio na początku 2016 pojawił się w moim domu, nie sądziłem wówczas, że to urządzenie zakończy dla mnie okres poszukiwań wzmacniacza audio.
W tym okresie - krótko po zbudowaniu głośników JE Labs SFB - używałem od wielu miesięcy prototypowego wzmacniacza zwanego roboczo "Korba 300Bi"
Był to wzmacniacz triodowy, zbudowany w oparciu o lampy 300B.
Jego konstrukcja była jednak dość nietypowa - był to wzmacniacz zintegrowany z oddzielnym zasilaczem. Składał się z dwóch identycznych wymiarowo obudów - jedna zawierała lampy sterujące (6SN7) i lampy mocy (300B), transformatory głośnikowe, układ wejść i wyjść oraz potencjometr głośności.
Druga obudowa zawierała transformator zasilający, dławik, kondensatory oraz lampę prostowniczą (5U4G). Obydwie obudowy łączył widoczny na zdjęciu przewód.
Tego wzmacniacza używałem przez kilkanaście miesięcy. Pracował on ze znakomitym efektem z kilkoma rodzajami głośników w obudowach open baffle.
Wrażenia zebrane podczas użytkowania tego urządzenia spowodowały, że chciałem aby mój "docelowy" wzmacniacz był wykonany według takiej samej koncepcji konstrukcyjno-wzorniczej.
Na przestrzeni kilku lat, miałem także możliwość posłuchania kilku wzmacniaczy opartych na lampie 2A3 i pozostawałem pod wrażeniem takich konstrukcji. Podobała mi się ich całościowa prezentacja, w niezrównany sposób ukazująca brzmienie średnich częstotliwości.
Doszedłem do wniosku, że chciałbym mieć tego typu wzmacniacz dla siebie.
Projektant (i zarazem konstruktor) przedstawił mi kilka alternatyw konstrukcyjno-wzorniczych.
Po zaakceptowaniu projektu pozostawało czekać na wzmacniacz.
Kiedy więc ostatecznie otrzymałem wzmacniacz nazwany "Crimson 2A3 DHTSE" byłem pod ogromnym wrażeniem jego wykonania. Był po prostu piękny.
Mimo praktycznie identycznej koncepcji konstrukcyjnej (rzecz jasna z wyjątkiem lamp mocy), poziom wykonania "Crimsona" nie dawał "Korbie 300Bi" żadnych szans.
Widać było, że dbałość o szczegóły była w tym przypadku absolutnym priorytetem. Spasowanie obudowy i osadzenie elementów (transformatorów, gniazd, cokołów) było po prostu wzorcowe. Wykonane ze sklejki "boczki" przełamywały "metalowość" obudowy, nadając całości intrygującego wyglądu.
"Crimson", rzecz jasna, niemal natychmiast zadebiutował w moim torze. Po kilku dniach pracy mogłem już pokusić się o pierwsze wrażenia.
Oparcie konstrukcji urządzenia lampy 2A3 miało swoje konsekwencje. "Korba 300Bi" mająca ok. 8W/ch miała przewagę kwestii mocy nad dysponującym ok. 2-3W/ch "Crimsonem".
Ta różnica dawała się zauważyć w zakresie wysterowania niskich częstotliwości (zwłaszcza na początku użytkowania wzmacniacza).
Z czasem jednak wrażenie to uległo stopniowemu zniwelowaniu.
Trzeba zresztą uczciwie powiedzieć, że porównanie "wygrzanej" i "rozegranej" przez kilka lat "Korby 300Bi" i całkowicie nowego "Crimsona" nie mogło być do końca miarodajne.
Lecz już niemal od początku słychać było niezwykłe możliwości "Crimsona" w oddawaniu brzmienia środka pasma. Ten zakres był przez niego grany - w mojej opinii - INACZEJ.
Lampa 300B jest bez wątpienia "legendą" audio, i renoma jaką się po dziś dzień cieszy jest dla mnie absolutnie zrozumiała. W oparciu o tę lampę skonstruowano setki wybitnych brzmieniowo urządzeń o najwyższych walorach brzmieniowych. Jej "kult" nie wziął się znikąd.
Z uwagi na stosunkowo wysoką moc, znakomicie radzi sobie w pracy z wieloma kolumnami, i to niekoniecznie wysokoefektywnymi.
Przez kilka tygodni miałem obydwa omawiane wzmacniacze u siebie, nie mogło więc obyć się bez porównań.
Jak już wspominałem, w miarę upływu czasu, różnica w brzmieniu najniższych częstotliwości zaczęła się powoli zacierać - "Crimson" "dojrzał". W miarę postępu tego procesu, zacząłem również zauważać także znaczące uwydatnienie się jego możliwości w zakresie oddawania barwy dźwięku.
Barwa brzmienia (i to całego spektrum dźwiękowego) zaczynała wręcz przekraczać moje oczekiwania. Nie spodziewałem się aż takiej skali wrażeń. Plastyka brzmienia była spektakularna
Co więcej, z czasem 300B zaczęła być przeze mnie postrzegana jako lampa bardziej "siłowa" (o doskonalej zdolności wysterowania większej ilości głośników), nie dająca jednak aż tak wysublimowanych efektów w zakresie barwy dźwięku jak 2A3.
Wiem że wielu "wyznawców" 300B miałoby ochotę rozszarpać mnie za takie stwierdzenie, ale cóż - takie było moje SUBIEKTYWNE wrażenie.
Bez wątpienia jednak te wzmacniacze w inny sposób rozkładały akcenty brzmieniowe.
Podkreślam - to wrażenie uzyskałem podczas użytkowania konkretnej konfiguracji (EMS LB 12 w obudowie JE Labs SFB) co oczywiście nie pozostaje bez znaczenia i w żadnym razie nie może być podstawą do wyciągania wniosków ogólniejszej natury.
Wrażenie obcowania z lampą wybitną pod względem barwy utrwaliły także kolejne konfiguracje - gdy "Crimson" napędzał EMS-a w układach dwu- i trzydrożnych, stanowiąc jeden ze wzmacniaczy, czy wręcz jedną z końcówek mocy.
Brzmienie "Crimsona" z czasem stało się dla mnie czymś oczywistym.
Można powiedzieć, że DLA MNIE ten wzmacniacz stanowi wzorzec brzmieniowy - jego dźwięk postrzegam jako po prostu .... MÓJ.
Nie potrafię tego lepiej określić.
Podczas kilkuletniego okresu jego użytkowania nie było mi dane zetknąć się że wzmacniaczem który nakłoniłby mnie do myśli zmianie amplifikacji - a miałem możliwość posłuchania kilku urządzeń naprawdę wybitnych i "okrzyczanych". "Crimson" pracował w bardzo różnych konfiguracjach - i sprawdził się we wszystkich.
Dożywocie. Razem. Do końca.
Planując "rewolucję" czyli konfigurację Altec 604 w obudowie 620B ani przez moment nie wątpiłem kto weźmie w niej udział - Crimson 2A3 DHTSE.
I sądzę, że odegra w niej ogromną rolę.
Komentarze
Prześlij komentarz